Forum

 Juz nie wiem jak dalej żyć
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
ajw




Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: syreni gród

PostWysłany: Pią 21:15, 05 Paź 2007    Temat postu:

wiewiora:

Witam,

To może i za dodam 5gr. od siebie. Jestem ateistą od około 6 lat. Tak jak napisałaś 24.12 nie dziele się z rodziną opłatkiem i tym podobne rzeczy (oczywiście nie wygląda to tak, że siedzę w oddzielnym pokoju oglądając TV). Zjadam po prostu z cała rodziną (co na co dzień się nie zdarza) obiad a potem obdarowujemy się prezentami (jak wiadomo upominki nie są jakimś katolickim "rytuałem" Wink a raczej takim dodatkiem więc czemu miałoby mnie to ominąć Very Happy). Czy ateista nie wierzy w nic? Hmm... ja osobiście wierzę w człowieka i chyba nie ma os. które by w nic nie wierzyły (przynajmniej w siebie Wink).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hiob
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Północna Karolina, USA

PostWysłany: Sob 0:32, 06 Paź 2007    Temat postu:

maciej napisał:
[...]

A teraz odnośnie postu Hioba

Cytat:
Gdy bowiem na „NIE” przedstawia Kościół w fałszywym świetle, można przypuszczać, że jest to obraz zakłamany, a twórcy tej gazety mają swój cel w podawaniu półprawd i kłamstw, wykrzywiając obraz chrześcijaństwa.


Jestem stałym czytelnikiem tego czasopisma i musze przyznać, że raczej nie spotkałem się tam wykrzywianiem obrazu chrześcijaństwa. Może coś przeoczyłem? Może przytoczysz jakiś przykład?


Cóż, ja nie mogę powiedzieć, żebym był w ogóle czytelnikiem tego brukowca. Ani stałym, ani dorywczym. Byłem stałym czytelnikiem "Szpilek" przed trzydziestu paru laty i wtedy już nie byłem w stanie czytać felietonów Urbana (mimo, że rubryka Listów do redakcji była zawsze pełna peanów na temat jego twórczości). Widziałem jednak przed laty wystarczającą ilość egzemplarzy tego periodyku, (mówię o "NIE"), by sobie wyrobić zdanie na jego temat. Nie widzę powodu, żeby w tym temacie dyskutować dogłębnie na temat Urbana i jego szmaty, wystarczy, że wspomnę, że półprawdy i stronniczo dobrane fakty są takim samym skrzywieniem rzeczywistości, jak bajki wyssane z palca.

wiewiora napisał:
[...] Byłam zaangażowana w ruch Odnowy w Duchu Świętym. Wszystko wydawało się być w porządku do pewnego momentu, gdy nie spojrzałam na to z boku. W którymś momencie zaczęłam sie zastanawiać, czemu skoro ja tej wspólnocie dawałam dużo od siebie, te spotkania mi coś dawały, pomagały tylko na moment- bo to jest ucieczka, tak jak narkotyk, gra na emocjach.


Dotknęłaś tu bardzo ważnego problemu. Nasza wiara często jest dużo bardziej emocjonalna, niż intelektualna. Bardziej ją "czujemy", niż przyjmujemy rozumem. A takie podejście jest bardzo niebezpieczne.

Wszystkie ruchy w Kościele w ostatnich latach (no, może nie wszystkie, przesadziłem, ale wiele: Odnowa w Duchu Świętym, Ruch Oazowy, Neokatechumenat itp) zwracają bardzo dużą uwagę na emocje, na uczucia, na odczuwalne przeżywanie swej wiary. I nie ma w tym nic złego, wspaniale jest, gdy możemy w tańcu, piosenkach, wspólnych modlitwach wznosić nasze dusze ku Bogu. Problem się zaczyna wtedy, gdy te emocje mijają, a wiara nie ma głębokich podstaw intelektualnych. Wtedy często tracimy wiarę, bo mylnie utożsamialiśmy ją właśnie tylko z tym, co odczuwaliśmy.

Pisałem niedawno o doświadczeniu Ciemnej Nocy, jakie towarzyszyło błogosławionej Matce Teresie z Kalkuty przez całe dziesięciolecia. Tekst ten znajdziesz tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]

Warto go przeczytać, żeby zobaczyć, czym była wiara dla niej. Nie miała ona nic wspólnego z tym, co ona czuła, ale była wyrazem tego, co wiedziała. W co wierzyła. Wbrew uczuciom i wbrew odczuciom. I to jest przykład do naśladowania dla każdego z nas.

Mama powiedziała mi kiedyś, że w jakiejś książce (nie pamiętam tytułu) jest taka sytuacja: Bardzo szczęśliwa osoba otrzymuje od kogoś obrączkę z wygrawerowanym napisem i prośbą, żeby ilekroć będzie się czuła bardzo szczęśliwa, albo bardzo nieszczęśliwa, przekręciła tę obrączkę na palcu i przeczytała napis. Napis ten głosił: "TO MINIE".

Ja wiem, że jak nam jest źle, to rady typu: "zobaczysz, czas leczy rany, za dziesięć lat sama się będziesz śmiała z tego" niewiele pomagają. Ale w nich jest sporo prawdy. Ważne jest, by nie postępować jak dziecko, które na złość mamie odmroziło sobie uszy. To nasze uszy, albo raczej nasza dusza, którą możemy stracić. Księży, którzy postąpili tak okrutnie w stosunku do Ciebie osądzi Bóg. Ale Ty musisz przede wszystkim spróbować dojrzeć realia tej sytuacji spoza ran, jakie Ci zostały zadane.

Opuszczając Kościół nie dokuczysz nikomu i nie skrzywdzisz nikogo poza sobą. Opuszczając sakramenty to głównie sobie robisz krzywdę. A jak nie czujesz się teraz wcale na siłach wracać do Kościoła, to tym większa będzie Twoja zasługa, gdy się przełamiesz. Bowiem nikt nam nigdy nie obiecywał, że życie w wierze będzie lekkie.

Mamy tu świadectwa osób, które uważają się za ateistów i mówią nam, jak im się łatwo i przyjemnie żyje. Nie wątpię w to wcale. Ja z kolei zacząłem niedawno czterdziestodniowy post o chlebie i gorzkiej herbacie w intencji zakończenia aborcji w Stanach Zjednoczonych. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że przyjemniejszą rzeczą byłoby teraz zjeść steka, wypić zimne piwo (w Denver, gdzie dziś jestem jest dziś 30 stopni ciepła), niż gryźć sucharki, na które nie mogę już patrzeć. Jednak głęboko wierzę, wiem to z głębi całego serca, że post połączony z modlitwą może zmienić świat. Obżarstwo najwyżej spowoduje kłopoty ze zdrowiem.

Czasem więc musimy się przełamać i robić rzeczy, na które wcale nie mamy ochoty. Postępujemy tak zresztą nie tylko w kontekście wiary. W felietonie o Matce Teresie pisałem o Powstańcach Warszawskich i i matkach, zajmujących się swymi dziećmi. To tylko nieliczne przykłady poprawnego postępowania wbrew temu, co czujemy.

Podobnie jest z naszą wiarą. Jeżeli wierzymy, musimy się przełamać. Odrzucenie wiary dlatego, że ludzie, którzy tę wiarę sobą niejako reprezentują okazali się hipokrytami nie jest żadnym wyjściem i, jak to już wspominałem wcześniej, krzywdzi tylko nas samych.

wiewiora napisał:
Może sobi pomyślicie, że jestem głupia, że zadaję pytania na poziomie 10-latka. Ale już mam taki mętlik w głowie, że zagubiłam znaczenie najprostszych pojęć.. Czym jest ateizm? Czym jest prawdziwa wiara?...


Zawsze twierdziłem, że nie ma pytań głupich, naiwnych, czy nawet niedyskretnych. Głupie i niedyskretne są co najwyżej odpowiedzi. Dlatego bardzo się cieszę, że pytasz i że tu jesteś. Widzisz, że spotykasz się z różnym spojrzeniem na Twoje doświadczenie, od bardzo mądrego, "matczynego" spojrzenia Alex do podejścia osób starających się wykazać Ci, że nie ma nic wspanialszego niż zostawienie Boga i wiary i postępowania tak, jakby On nie istniał. Myślę, że osoba tak inteligentna jak Ty sama znajdzie prawdę w tych, często sprzecznych wypowiedziach. Czasem bowiem takie naświetlenie problemu z różnych stron pomaga nam jaśniej, klarowniej dostrzec to, co się dzieje w naszych sercach.


Cytat:
Czy ateista to ktoś, kto w nic nie wierzy? Gdy pytałam o to brata odpowiadał, że tak. On opiera się na nauce, na pewności..Ok, ale czy w nauce można być wszystkiego pewnym?


Nie da się w nic nie wierzyć. Ateiści także wierzą w to, że Boga nie ma. Nie są w stanie nam udowodnić, że Go nie ma, jest to tylko ich wewnętrzne przekonanie, ich wiara. Co więcej wiara nieracjonalna, bo filozoficznych argumentów na to, że Bóg istnieje jest wiele. Ja sam dzisiaj napisałem felieton na swoim blogu o Wszechwiedzy, będący kolejnym argumentem za tym, że Bóg jednak istnieje.

Natomiast co do nauki, to nie tylko nie zaprzecza ona istnieniu Boga, ale istnienie to potwierdza. I to na wiele sposobów. Weźmy chociażby teorię Big Bangu, która potwierdza naukę Kościoła o stworzeniu świata z niczego, weźmy ostatnie osiągnięcia w dziedzinie genetyki potwierdzające, że wszyscy pochodzimy od jednej pramatki (którą nauka nazwała, jakże by inaczej, Ewą Wink), weźmy też choćby sam fenomen istnienia cudów. Gdyby nie nauka, która nam określa, co jest "normalnym" zjawiskiem, nie dałoby się powiedzieć, że cokolwiek jest zjawiskiem cudownym. Cud z samej definicji bowiem jest czymś, co zaistniało wbrew temu, co nauka uważa za możliwe i normalne. "Wiara i rozum są jak dwa skrzydła..." Smile Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maciej




Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Nie 14:37, 07 Paź 2007    Temat postu:

Cytat:
Czy ateista to ktoś, kto w nic nie wierzy? Gdy pytałam o to brata odpowiadał, że tak. On opiera się na nauce, na pewności..Ok, ale czy w nauce można być wszystkiego pewnym?


Na poprzedniej stronie, w moim pierwszym poście zawarłem definicję ateisty. Odsyłam do niej.

Cytat:
Ateiści także wierzą w to, że Boga nie ma.


Zawsze śmieszy mnie, gdy ktoś próbuje wmówić mi, że jestem osobą wierzącą (w odpowiednim tego słowa znaczeniu). Ateista wierzy, że Boga nie ma, więc jest wierzący. Natomiast teista niewierzy, że Boga nie ma, więc jest osobą niewierzącą. Takie tam zaciemnianie sprawy. Jak dla mnie logiki tu nie wiele.

Cytat:
Nie są w stanie nam udowodnić, że Go nie ma, jest to tylko ich wewnętrzne przekonanie, ich wiara. Co więcej wiara nieracjonalna, bo filozoficznych argumentów na to, że Bóg istnieje jest wiele.


Nigdy się z takimi argumentami nie zetknąłem. Filozoficzne argumenty na to, że Bóg istnieje można podważyć. Jest również wiele argumentów filozoficznych na to, że Bóg nie istnieje.

Cytat:
Natomiast co do nauki, to nie tylko nie zaprzecza ona istnieniu Boga, ale istnienie to potwierdza.


Niestety jest to twierdzenie nieprawdziwe.[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hiob
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Północna Karolina, USA

PostWysłany: Sob 21:48, 13 Paź 2007    Temat postu:

Myślę, że zbyt daleko odchodzimy od tematu dlatego postanowiłem odpowiedzieć Ci w nowo założonym wątku. Znajdziesz go tutaj:

http://polonus.fora.pl/argumenty-na-to-ze-bog-istnieje-t137.html


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hiob
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Północna Karolina, USA

PostWysłany: Czw 4:51, 01 Lis 2007    Temat postu:

Z powodu niemożności likwidacji irytujących reklam, które tu wyskakują od czasu do czasu i na które nie miałem żadnego wpływu, forum zostało przeniesione. Nowy adres to:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do odwiedzin, rejestracji na nowym forum i do aktywnego udziału w naszych dyskusjach. Dziękuję i pozdrawiam. Hiob.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy." JP II. Strona Główna -> APOLOGETYKA, KOŚCIÓŁ, BIBLIA, SEKTY, WIARA. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin